Imagin z Louisem.
[T.I] ! - usłyszałam głośny krzyk mojej przyjaciółki - no tak jak zwykle się grzebię i musi na mnie
czekać.Szybko zeszłam po schodach, wzięłam z salonu walizkę oraz torbę z bagażem podręcznym
i wraz z moją przyjaciółką pojechałam na lotnisko gdzie czeka na nas samolot do Miami.
Tak, Miami właśnie tam jedziemy na wakacje.
Spełnienie marzeń.
Gdy dojechałyśmy już na lotnisko udałyśmy się na odprawę. O dziwo trwała ona dość krótko i już po
chwili siedziałyśmy w samolocie. Chwilę później usłyszałam miły głos stewardesy:
- Proszę zapiąć pasy, ruszamy.
Po tych słowach grzecznie zapięłam pasy jak kazała kobieta i wsunęłam do uszu słuchawki
automatycznie włączając moją playlistę z ulubionymi kawałkami. Nie długo później usnęłam.
Obudziła mnie dopiero [I.T.P] informując, że już musimy wysiadać. Nie chętnie wstałam z fotela
i ruszyłam w stronę wyjścia. Odebrałyśmy nasze bagaże i ruszyłyśmy w drogę do naszego hotelu.
W hotelu miałyśmy zarezerwowane dwa pokoje, jeden dla mnie, drugi dla [I.T.P].
W rzeczywistości nasze pokoje okazały się o niebo lepsze niż na stronie internetowej hotelu.
Jak narazie nasz wyjazd zapowiadał się znakomicie.
Gdy już znajdowałam się w swoim pokoju szybko się rozpakowałam i postanowiłam wziąć prysznic i pójść spać, tak też zrobiłam.
Następnego dnia obudziłam się około 10 rano. Ospale wstałam z łóżka i udałam się do łazienki,
następnie ubrałam jeansowe shorty i białą bokserkę, włosy upiełam w luźnego koka.
Obudziłam [ I.T.P] i postanowiłam zrobić dla nas śniadanie, przygotowałam kilka kanapek z
szynką i serem.Zjadłyśmy posiłek i zdecydowałyśmy wybrać się na plażę. Wzięłyśmy
potrzebne rzeczy i wyszłyśmy z hotelu. Po paru minutach drogi byłyśmy już u celu.
Rozłożyłyśmy ręczniki i zaczęłyśmy się opalać. Po dwóch godzinach opalania postanowiłyśmy
wracać z powrotem do hotelu.Szłyśmy brzegiem morza cały czas gadając. Nagle poczułam silne
uderzenie od tyłu i upadłam. Gdy już podniosłam głowę zauważyłam chłopaka, przystojnego chłopaka.
Miał on piękne niebieskie oczy które przypominały kolor nieba, kasztanowe włosy a ubrany był w
koszulkę w paski.
- Nic ci nie jest - zapytał z troską w swoich cudownych tęczówkach w tym samym pomagając mi wstać.
- Jest w porządku - odpowiedziałam.
- Przepraszam - powiedział z żalem.
- Na prawdę nic się nie stało - odparłam z uśmiechem.
- Cieszę się, że się nie gniewasz - ciągnął dalej - ale mam nadzieję, że w ramach przeprosin dasz
zaprosić się na spacer- zapytał.
- No jasne - odpowiedziałam z jeszcze większym uśmiechem.
- Dziś o 19 przy barze - zaproponował.
- Pasuje - odparłam.
- To do zobaczenia o 19 - powiedział z uśmiechem i zaczął iść w przeciwną stronę lecz po chwili
odwrócił się i znów podszedł do mnie.
- Zapomniałem zapytać się jak masz na imię- powiedział śmiejąc się.
- Jestem [T.I] - powiedziałam również się śmiejąc.
- A ja Louis - odpowiedział.
- To do zobaczenia wieczorem Louis - zakomunikowałam i ruszyłam w stronę hotelu.
Gdy dotarłam do swojego pokoju od razu ruszyłam w stronę łazienki i wskoczyłam pod prysznic.
Po umyciu się wysuszyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Następnie postanowiłam wybrać
odpowiedni strój. Zajęło mi to dość długo, jak zwykle nie mogła na nic się zdecydować. W końcu
wybrałam białą sukienkę, czarny sweterek oraz baleriny tego samego koloru.
Była już 18:30 więc postanowiłam się zbierać żeby uniknąć spóźnienia. Szłam powoli układając
sobie w głowie przebieg spotkania- jak będzie ono wyglądało. Mimo wszystkiego byłam dobrej
myśli. W oddali zobaczyłam Louisa czekającego już w umówionym miejscu. Przyspieszyłam kroku i już byłam przy nim.
- Wow pięknie wyglądasz - powiedział.
- Dziękuję - odpowiedziałam z lekkim rumieńcem na twarzy - to gdzie się wybieramy - zapytałam.
- Na plażę - odpowiedział.
I ruszyliśmy w stronę plaży. Przez całą drogę na plażę jak i po niej rozmawialiśmy dosłownie
o wszystkim. Gadało nam się świetnie, ale niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Robiło
się już późno i musieliśmy wracać. Louis odprowadził mnie pod sam pokój i nadszedł czas żeby się pożegnać.
- Dziękuję za wspaniały wieczór - powiedziałam.
- Ciesze się, że Ci się podobało - odparł i pocałował mnie niepewnie w usta a ja tylko pogłębiłam pocałunek.
I tak oto podczas wakacyjnego wyjazdu nie tylko zyskałam wspaniałe wspomnienia, ale również wspaniałego chłopaka - Louisa.
__________________________________________
Imagin dedykowany Oli ;3.
Klaudia ♥.
wspaniały :D
OdpowiedzUsuńdziękuje ;3
UsuńDopiero zajrzałam na twojego bloga, ale jest cudowny.
OdpowiedzUsuńProsze o informowanie mnie o nowych wpisach.
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA IMAGINY Z ONE DIRECTION.
Liczę na szczera opinię ;*
http://one-directions-imaginy.blogspot.com
dzięki ;*. na pewno zajrzymy ;)
Usuńnominuję cię do Liebster Award :*
OdpowiedzUsuńhttp://one-directions-imaginy.blogspot.com/
kocham teen imagin !
OdpowiedzUsuńmiło, że komuś się podoba ;))
Usuń